Bezkarne kłamstwa

Działania propagandowe wymierzone przeciwko ks. Jerzemu stanowiły ważny element operacji kryptonim „Popiel”, prowadzonej coraz intensywniej przez Stołeczny Urząd Spraw Wewnętrznych w latach 1982 – 1984. Celem SB było zebranie informacji na temat środowiska skupionego wokół ks. Jerzego, skierowanie tam zdobywanej równocześnie agentury, a w końcu doprowadzenie do zebrania materiału kompromitującego kapłana i pozwalającego na wszczęcie sprawy prokuratorskiej. Miało to miejsce we wrześniu 1983 r. Elementem przygotowań do postawienia kapłana w stan oskarżenia stała się z kolei rewizja w jego mieszkaniu przy ul. Chłodnej w Warszawie. W grudniu 1983r. doszło do zatrzymania ks. Jerzego i do przeszukania w mieszkaniu. Propaganda komunistyczna została włączona do procesu zniesławiania kapłana, a jednocześnie legitymizowania rzekomo praworządnych poczynań funkcjonariuszy SB i Prokuratury. Episkopat Polski wziął w obronę kapłana archidiecezji warszawskiej. Świadczy o tym notatka „Pro memoria” autorstwa bp. Jerzego Dąbrowskiego skierowana do kierownictwa Urzędu do spraw Wyznań. Autor zarzucał mediom bezprawne ujawnienie danych osobowych ks. Jerzego, w związku z przeszukaniem jego mieszkania przy ul. Chłodnej i zatrzymaniem. Przy czym ks. Jerzy –z racji cenzury – nie mógł w żadnym stopniu odnieść się do zarzucanych mu w prasie czynów: „ukazał się artykuł o charakterze zniesławiającym, podpisany nazwiskiem Michał Ostrowski, w Ekspresie Wieczornym z 27 XII 1983 r. pt. Garsoniera ob. Popiełuszki” – pisał hierarcha. Nadto informacje zniesławiające powtarzano w telewizji i w radio, ciągle bez możliwości odniesienia się kogokolwiek do kłamstw drugiej strony. Głównym propagatorem zniesławień stawał się rzecznik rządu PRL Jerzy Urban. Sam tytuł artykułu w gazecie sugerował jednoznacznie rzekomy cel utrzymywania przez kapłana mieszkania na mieście.

„Seanse nienawiści” Urbana

We wrześniu 1984 r. prasa reżimowa po raz drugi została postawiona na baczność. Tym razem celem ataku była izolacja kapłana oraz jego najbliższych, zarówno od ludzi Kościoła, jak i od szerszej społeczności wiernych. Miesiąc wcześniej prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie rzekomych, antypaństwowych działań ks. Jerzego, a następnie SB wzmogła represje wobec żoliborskiego kapłana i jego otoczenia (np. podpalono mieszkanie rodziny kierowcy kapłana). Najpierw, 12 września 1984 r. w moskiewskiej „Izwiestii” ukazał się artykuł poniekąd adresowany także do polskich komunistów, a szczególnie funkcjonariuszy SB, pod znamiennym tytułem: „czy możliwe jest, aby Popiełuszko i podobni mu duchowni mogli zajmować się rozbijacką działalnością polityczną wbrew woli wyższej hierarchii kościelnej”, a tydzień później Jerzy Urban (używający nazwiska Jan Rem) zarzucił ks. Jerzemu (w tygodniku „Tu i Teraz”) organizowanie w kościele „seansów nienawiści”. Mecenas Edward Wende ujawnił w czasie procesu toruńskiego zeznania Grzegorza Piotrowskiego. Według niego funkcjonariusze SB „bardzo pilnie wsłuchiwali się w to, co mówi rzecznik prasowy rządu. Traktowali to jako rodzaj przyzwolenia dla swej działalności przeciwko księżom katolickim w Polsce”. W ten sposób media popychały do zbrodni, a jednocześnie – poprzez autorytet swej profesji - współtworzyły atmosferę bezkarności wobec zamierzeń funkcjonariuszy SB.