12 maja 1983 r. Grzegorz Przemyk, 19-letni maturzysta Liceum im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, został zatrzymany przez funkcjonariuszy MO na Placu Zamkowym w Warszawie, a następnie zabrany do komisariatu przy ul. Jezuickiej na Starym Mieście. Tam dyżurujący milicjanci skatowali go, zadając kilkadziesiąt ciosów pałkami oraz ciosy łokciem lub pięścią w brzuch. Przewieziony do szpitala Grzegorz, zmarł po dwóch dniach w wyniku ciężkich urazów jamy brzusznej.
Dla komunistycznej władzy rzeczą najważniejszą stało się zatuszowanie tej zbrodni i osłona milicyjnych oprawców. To wówczas przeprowadzono „próbę generalną” funkcjonowania mechanizmów fałszerstwa, które później wykorzystano w sprawie zbrodni dokonanej na księdzu Jerzym Popiełuszce.
Decyzją Biura Politycznego KC PZPR z 24 maja 1983 „sprawa Przemyka” otrzymała miano „nadzwyczajnej”. Utworzono specjalny zespół na czele z sekretarzem KC i członkiem BP Mirosławem Milewskim w celu „koordynacji spraw wynikających z przebiegu śledztwa” oraz przygotowania działań propagandowych. Cały aparat represji został postawiony na nogi i zaangażowany w kampanię kłamstwa. Zastraszano i bito świadków, aresztowano mecenasa Bednarkiewicza, pełnomocnika Barbary Sadowskiej, a wobec drugiego obrońcy, Władysława Siły-Nowickiego uchwalono specjalną ustawę, ograniczającą możliwość pracy adwokatów po ukończeniu 70 roku życia. Skutecznie zastraszano też innych adwokatów. Z obrony głównego oskarżonego, Michała Wysockiego, zrezygnował mecenas Wiesław Johann.
Natychmiast też utworzono specjalny zespół prokuratorów, na czele z osławioną Wiesławą Bardonową. Ułożono fikcyjny scenariusz zbrodni, a po zmuszeniu sanitariuszy pogotowia do przyznania, nauczono ich, co mają zeznawać. W wizji lokalnej odtwarzano fakty niebyłe, nieprawdopodobne i wręcz niemożliwe. Instruowano sąd co do przebiegu rozprawy, zaś adwokaci milicjantów otrzymali wskazówki, jak mają zachowywać się na sali rozpraw.
Przed pięciu laty opublikowałem na tym blogu szczególne dokumenty zbrodni. Trzeba je przypomnieć również dziś, gdy w realiach III RP dostrzegamy te same mechanizmy zafałszowania, a obecny reżim coraz częściej sięga do sądowo-prokuratorskich praktyk PRL-u.
W archiwach IPN zachował się rozkaz ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka o przyznaniu nagród funkcjonariuszom szczególnie zasłużonym w fałszowaniu sprawy Przemyka. Uzasadnienie tego rozkazu jest wstrząsającym świadectwem cynizmu Kiszczaka i z dzisiejszej perspektywy pozwala zrozumieć, że pod mianem „człowieka honoru”, jakim obdarzyła go III RP, kryje się pospolity tchórz, pragnący za wszelką cenę uniknąć odpowiedzialności.

Polska Rzeczpospolita Ludowa
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych w Gdańsku
Rozkaz Nr 189/DK Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 2 września 1984 r. w sprawie wyróżnienia funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa.

W maju ubiegłego roku opozycja polityczna w kraju i ośrodki dywersji ideologicznej na zachodzie rozpętały szeroko zakrojoną akcję propagandową skierowaną przeciwko resortowi spraw wewnętrznych. Pretekstem do tej oszczerczej kampanii była śmierć 19-letniego Grzegorza Przemyka.
Wbrew oczywistym faktom – jak się później okazało – znanym doskonale rodzinie i kolegom oraz niektórym działaczom opozycji politycznej, z całą perfidią skonstruowano zarzuty przeciwko funkcjonariuszom MO i resortowi spraw wewnętrznych, posługując się plotką, kłamstwem i pomówieniami oraz prowokując oficjalne wystąpienia, listy i petycje indywidualne i grupowe. W ten sposób starano się osiągnąć szersze cele polityczne i wykazać, że w naszym kraju proces stabilizacji jest fikcją, a społeczeństwo jest prześladowane przez władzę, która wykorzystując służby resortu spraw wewnętrznych, stosuje przestępcze metody w walce z przeciwnikami politycznymi. Zmierzano do rozbicia naszego aparatu, do wytworzenia atmosfery powszechnego potępienia i zohydzenia go społeczeństwu. Część społeczeństwa na skutek tej zorganizowanej kampanii, umiejętnie sączącej nienawiść, uwierzyła w rzekomy scenariusz wydarzeń, według którego śmierć Grzegorza Przemyka była następstwem pobicia go w Komisariacie MO.
Resort spraw wewnętrznych, nie poczuwając się w najmniejszym stopniu do jakiegokolwiek zawinienia śmierci G. Przemyka, nie mógł pozostać obojętnym wobec jawnej prowokacji i kampanii oszczerstw skierowanej na nasz aparat. Podjęte zostały wielokierunkowe działania zmierzające do nadania śledztwu obiektywnego charakteru, ustalenia faktycznych sprawców, pociągnięcia ich do odpowiedzialności i ujawnienia wobec opinii publicznej rzeczywistej prawdy.
W wyniku długotrwałej, żmudnej pracy, prowadzonej przez wielu funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa, zgromadzono materiał procesowy obrazujący faktyczny przebieg zdarzenia i rolę jego uczestników, stanowiący zarazem podstawę do uniewinnienia funkcjonariuszy MO i skazania rzeczywistych sprawców śmierci G. Przemyka.
Wyrok sądu był nie tylko moralną satysfakcją oskarżonych funkcjonariuszy MO, ale stanowił jednocześnie zadośćuczynienie dla wszystkich, przez szereg miesięcy atakowanych w niewybredny sposób, funkcjonariuszy naszego resortu. Stanowił on swoistą rehabilitację naszego aparatu w oczach społeczeństwa. Była to też dotkliwa porażka tych, którzy na osobistej tragedii młodego człowieka chcieli zbić swój kapitał polityczny, a zostali publicznie zdyskredytowani.
W toku postępowania karnego ujawnione zostały mechanizmy tworzenia ordynarnych prowokacji dla osiągnięcia ogólniejszych celów politycznych przez opozycję antysocjalistyczną. Z tymi środkami walki politycznej opinia publiczna została zapoznana w toku przewodu sądowego.
Za włożony wysiłek, pełne zaangażowanie, wykazanie wysokiej odpowiedzialności, inicjatywę i osiągnięte efekty, następujących funkcjonariuszy nagradzam:
kwotą 20.000 zł
1. gen. bryg. Jerzego GRUBĘ – Zastępcę Komendanta Głównego MO
kwotą 15.000 zł
2. płk. Kazimierza OTŁOWSKIEGO – Dyrektora Biura Dochodzeniowo-Śledczego KG MO
3. płk. Zbigniewa PUDYSZA – Dyrektora Biura Śledczego MSW
4. płk. Józefa MUNIAKA – Z[astęp]cę Szefa Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych ds.MO
5. płk. Stanisława PRZANOWSKIEGO – Z[astęp]cę Szefa Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych ds. SB
6. płk. Ryszarda ZAJKOWSKIEGO – Naczelnika Wydziału II Głównego Inspektoratu Ministra
kwotą 12.000 zł
7. ppłk. Stanisława SAWICKIEGO – Naczelnika Wydziału II Biura Dochodzeniowo-Śledczego KG MO
8. ppłk. Wiesława LEWANDOWSKIEGO – Naczelnika Wydziału Kontroli Biura Kontroli i Analiz KG MO
9. kpt. Zbigniewa SUPRYNA – Inspektora Biura Dochodzeniowo-Śledczego KG MO
10. kpt. Zdzisława CHWASZCZA – St. inspektora Biura Kryminalnego KG MO
kwotą 10.000 zł
11. ppłk. Stanisława OLEJNIKA – St. inspektora Departamentu III MSW
12. mjr. Andrzeja SADLIŃSKIEGO – Z[astęp]cę Naczelnika Wydziału Prasowego Gabinetu Ministra S[praw] W[ewnętrznych]
13. por. Jacka ZIÓŁKOWSKIEGO – Inspektora Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego S[tołecznego] U[rzędu] S[praw] W[ewnętrznych].

Rozkaz podać do wiadomości wszystkim funkcjonariuszom resortu spraw wewnętrznych.

gen. broni Czesław Kiszczak
Źródło: IPN Gd 0046/392, t. 1, k. 3–5, kopia, mps.

Nad prawidłowym przebiegiem procesu sądowego czuwał również naczelny propagandzista PRL Jerzy Urban, którego III RP honoruje dziś mianem „dziennikarza”. On właśnie sporządził scenariusz, w którym znalazły się szczegółowe instrukcje dotyczące m.in. osłony propagandowej procesu.
W aktach Biura Prasowego Urzędu Rady Ministrów przechowywanych w archiwum MSWiA, zachowało się pismo Urbana, skierowane do sekretarza KC PZPR Jana Główczyka, w sprawie propozycji organizacji obsługi prasowej sprawy Grzegorza Przemyka.
Nie ma wątpliwości, że planowane przez Urbana „rozmowy z prezesem sądu”, mogłyby odbyć się również dziś, zaś ujawnione w dokumencie mechanizmy kreowania „dobranych dziennikarzy” są nadal praktykowane.

JU/2740-3/84a 1984-05-14
POUFNE
Towarzysz Jan Główczyk
Sekretarz Komitetu Centralnego PZPR

W związku z przygotowywanym procesem w sprawie śmierci G[rzegorza] Przemyka przedstawiam propozycje dotyczące obsługi procesu przez dziennikarzy zagranicznych.
Generalne zasady propozycji (bez szczegółów) uzgodniłem z Min[istrem] Domerackim, który uzgodnił [je] z gen. Kiszczakiem i obaj aprobowali. Konsultowałem też z tow. Kohorewiczem.
1. Wydaje się pożytecznym dopuścić w ograniczonym stopniu i w sposób kontrolowany dziennikarzy zagranicznych do procesu w sprawie Przemyka. Inaczej bowiem będą nadawać jednostronne informacje czerpane z kół opozycyjnych (będą one znały dokładny przebieg zdarzeń) i określą, że proces toczy się przy drzwiach zamkniętych.
2. Dopuszczenie dziennikarzy zachodnich implikuje dopuszczenie w jakimś stopniu dziennikarzy z k[rajów] s[ocjalistycznych]. Będzie dla nich szokujące, że na ławie oskarżonych zasiadają milicjanci. Jednakże ten fakt i tak będzie im znany. Szok może zostać wzmocniony ewentualnym wysłuchiwaniem ostrych pytań i oskarżeń pod adresem milicji. Refleksje na tym tle przekażą oni jednak w zamkniętym obiegu informacji, który jest ważny, jednakże mniej ważny moim zdaniem od rezonansu publicznego na Zachodzie.
3. Wychodząc z tych przesłanek, proponuję przyjęcie następujących zasad obsługi procesu przez prasę zagraniczną;
a) Zakazać nagrywania przez TV, radio (i w ogóle na magnetofony) przebiegu procesu z wyjątkiem ogłoszenia wyroku i uzasadnienia go, gdzie można dopuścić polską TV i radio, które sprzedadzą to za granicę.
b) Podzielić cały – długotrwały, jak wiem – proces na segmenty (w przyszłym tygodniu mam to omawiać z prezesem sądu) – chodzi o to, aby z góry ściśle przewidzieć, co się którego dnia, czy przez połowę dnia będzie działo, rozpisać to w czasie i przerywać rozprawę po wyczerpaniu planowanych czynności sądowych, nawet gdyby zostawał czas na podjęcie następnych.
c) Wydrukować wejściówki opiewające wyłącznie na jeden dzień rozprawy (ewentualnie połówkę dnia). Rozdzielać je będzie Centrum „Interpress”.
d) Opracować ścisły plan pracy [, którzy] dziennikarze zagraniczni wejdą na jaką część rozprawy. Stosować zasadę: fragmenty procesu, które chcemy, aby Zachód słyszał, są dostępne dla 3–4 dziennikarzy zachodnich (to samo powinno dotyczyć wschodnich, aczkolwiek mogą wchodzić w grę inne fragmenty rozprawy). Fragmenty procesu, którym nie chcemy nadawać rozgłosu, obsadzone są przez specyficznie dobranych dziennikarzy (np. Chińczyk, Hindus) albo w ogóle nie będzie na nie zaproszeń.
e) Odbywać się będą w miarę potrzeby spotkania reprezentanta sądu z prasą zagraniczną (szerzej dostępne) dla naświetlenia, co było na procesie, jak i co rozumieć, jakie są aspekty prawne różnych zagadnień. Nie byłyby to konferencje prasowe (powodowałyby one przesadny rozgłos), lecz mniej niż briefingi – rozmowy konsultacyjne.
4. Poprosiłem o sporządzenie listy dziennikarzy różnego rodzaju, którzy mogą czy powinni dostać zaproszenia wg kryteriów: a) nadają się do siedzenia na poszczególnych segmentach rozprawy, b) powinni dostać premię za dobre sprawowanie, c) zapewnią nam odpowiednie nagłośnienie na Zachód niektórych, korzystnych dla nas zeznań czy wątków procesu.
Szczegółowe propozycje mógłbym ustalić po zaplanowanej rozmowie z prezesem sądu i ewentualnie innymi jeszcze czynnikami (MSW, Prokuratura).
Proszę o rozważenie propozycji i ewentualne uwagi i instrukcje.

Jerzy Urban
Źródło: BPR URM, 2, k. 44–45, kopia, mps.

Powyższe dokumenty zostały opublikowane w artykule Sławomira Cenckiewicza i Grzegorza Majchrzaka „Wielka manipulacja”, zamieszczonym w Biuletynie IPN nr 5 (40) z maja 2004r.